Dbaj, maluj sufit na biało, bo to ostatnie co widzisz,
chociaż tam gdzie idziesz jest czerwono, albo niebiesko,
zanim pójdziesz w czerwień lub błękit, pomyślisz, powiesz,
przeszkadzasz ty polakierowana , na zewnątrz trumienna desko.
Pod tą deską , deskami,
czas krótki, chwilowy,
a dusza , już gdzie indziej szykuje się do
w błękicie lub czerwieni rozmowy.
Ciało już same , więc nie ma potrzeby,
by wiecznie spoczywało w podziemnym przystanku,
niknie , znika ,
ślicznotko, pracusiu, wysportowany kochanku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz