sobota, 23 maja 2020

316 [ Dzień matki ]

Moja mama mieszka w murowanym domku,
babcia mieszka w drewnianej chatce ,
ja mieszkam w blokowej kawalerce ,
jadę do domku, złożyć życzenia swojej matce.
Jestem, domek zamknięty, kartka na drzwiach,
klucz pod wycieraczką schowany,
nikogo nie ma , mama pojechała do babci,
odwiedzić swą mamę i jej domek drewniany.





















wtorek, 19 maja 2020

315 [ Odmrażanie ]

Turniej starych, zmęczonych myśli, co jutro,
przejdę przez bramę , pójdę ,
bo wyprzedaż, czeka wymarzone futro.
Pomysły, są ich setki, biją się w głowie ,
kawa , fryzjer, zakupy,
który wygra , otoczenie i portfel się dowie.
Ostatnie dwa miesiące niech pokryje gruby kurz,
od dziś wznawiam zwyczaje ,
nie przewiduje kolejnych burz.

sobota, 16 maja 2020

314 [ Mały, duży Karol ]

Wiek temu dzięki Bogu i rodziców miłości,
poznał się z planetą ,
świat ten ujrzany oczyma noworodka ,
nie był jeszcze całkiem jasny, przysłonięty jakby roletą.
Chłopak rósł, szkoła , góry, narty,
kajakowy spływ,
zainteresowania różne , wygrała modlitwa
i My, po słowach ''tej ziemi'' zryw.
Dziś rocznica początku dzieciństwa i chrztu,
o czym świadczyła na beciku, biała szata ,
ta ''biała'' nie przeminęła ,
jest, zmieniała i zmienia losy świata.





piątek, 15 maja 2020

313 [ Uciążliwa maska ]

Narzekasz na pracę w masce ,
a kład, samochód, twoje własności,
kręcą tysiące kilometrów, serce mają zgrzane pod maską ,
ty ciśniesz gaz, nie masz litości.
Lubisz mieć żołądek pełen,
do takich podróży, masz potrzebę jedzenia ,
żeby było, też nienarzekający traktor orał,
silnik pod maską miał skryty, a pług nie dawał mu wytchnienia.
Traktor i wszystko co potrzebne ,
dawno zrobili, gdzieś w świecie daleko,
na wagonie przywiozła to lokomotywa ,
ciągnęła z silnikiem ukrytym, nie było jej lekko.
























312 [ Bez wypełnienia ]

Chichot głodnych dzieci,
przemijanie niedorosłego świata ,
nieobecność wśród żywych,
nas dotycząca strata.
Nie ma jednego,
nie ma dwóch, albo i trzech,
dlaczego głodni,
dorosłych nieodpowiedzialnych grzech.
Wyjechały transporty,
z pszenicą , mąką , chlebem,
są w drodze , dlaczego nie dojechały,
nie trafiły w potrzebę.
Żołądki pełne powietrza
i marzeń nieosiągalnych,
zaspokojone niczym
w tym świecie spedycyjnym, nienormalnym.
My chcemy wypełnienia ,
osiągnięcia sprawiedliwości,
podchodzimy z pustym talerzem,
po równouprawnienie , prawo do godności.

wtorek, 12 maja 2020

311 [ Wiosna pokona ]

Nie wkładasz reki
do koszyka po jabłka ,
odwołana wycieczka ,
źle wybrana zdrapka.
W radio mówią ,
awaryjne lądowanie samolotu,
co jest przyczyną
tych zdarzeń splotu.
Czy w tym jest czyjś udział rzeczywisty,
czy to złe działanie barometra ,
nic nie wychodzi, nie możemy ruszyć,
naprzód nawet metra.
Powodem ''to'', nas uzbrojone całe narody,
na przeciw miliardy, bez mundurów wystawione ,
damy radę , głowa do góry,
przyjdzie ciepło, zwycięstwo ludzkości przesądzone.

 ,

310 [ Dzień pielęgniarek ]

Polski szpital, opieka wzorowa ,
nad wszystkim czuwa siostra oddziałowa.
Można powiedzieć białych fartuszków mrowisko,
siostry pracują rzetelnie , by pacjentowi zapewnić wszystko.
Z pielęgniarek bije powołanie i do pracy chęć,
nieważne czy jesteś tu tydzień, czy tygodni pięć.
Każda pracuje od rana do nocy, na zmiany,
by w zdrowiu żył polski ród kochany.

poniedziałek, 11 maja 2020

309 [ Sześćdziesiąt procent ]

Z narodu i świata
trzeba wyrzucić myśli, te o podlewaniu,
kiedyś było takie słowo, rzeka , jezioro,
dziś myślimy o kilku kroplach w strzykawce , o podawaniu.
Planeta , większość wody,
my też sześćdziesiąt procent skład,
wszędzie była , dlaczego nie ma ,
jakim sposobem doszło do tych wad.
Przecież to jest płynne ,
gdyby było rozlałoby się po całej planecie ,
a nie ma , gdzie odparowało,
ja nie wiem, a wy wiecie.

sobota, 9 maja 2020

308 [ Pralka ]

Ziemska pralka czynna , w ruchu,
do wyprania atmosfera ,
powietrze poplamione wirusami,
zwłaszcza bliżej zera.
Ktoś przed laty,
na obroty ciągłe ustawił programator,
bęben, który naszym domem,
czeka na wyższą temperaturę , na lato.
Zadziała wtedy grzałka ,
ustawiona na gotowanie ,
atmosfera będzie czysta ,
bez wirusów oddychanie.















poniedziałek, 4 maja 2020

307 [ Epidemia ]

Dziwny świat nad nami krąży,
kto przeżyje , kto zdąży,
wsiąść do zdrowego autobusu,
kto odejdzie nie z własnej woli, a z musu.
Gdzie można zakręcić kran z tym złem,
w duszach, umysłach, nie myślę , nie wiem.
Tylko trzepocząca flaga do połowy masztu zawieszona ,
informuje , że jeszcze jest, zaraza , panuje ona.
Encyklopedia milczy, nie mówią też nic umysły,
znajdzie się ktoś, kto uratuje kraj z nad Wisły.

306 [ Samochód strażacki ]

Prawie na darmo poszła
cieśli i murarza robota ,
prawie , wóz strażacki zdążył, przebił się ,
wyjechał z nieprzejezdnego błota.
Samochód silny, czerwony,
u góry migające , krzyczące sygnały,
pojazd coraz bliżej płonącego dachu,
w nim ochotnicy, chłopy jak ze skały.
Wystarczyła jedna niepotrzebna iskra ,
trochę nieuwagi, może dekarz gapa ,
nieszczęście gotowe ,
płonie nowa , jeszcze niezałożona papa.
Właściciele domów pod papą
i podwórka każdego,
ostrożnie z ogniem, zapałką , by nie dochodziło
do wyjazdu samochodu czerwonego.