czwartek, 30 maja 2019

158 [ Trojaczki ]

Jest nas trzech,
taka sama twarz,
jeden dech.
Pochodzimy z tego samego łona ,
twarze podobne ,
czy to sprawa przeznaczona.
Doszukuję się odpowiedzi,
po co, dlaczego,
trzech identycznych siedzi.
Wszyscy jednakowi, podobni,
jeden, jeden, jeden,
charaktery inne , a zgodni.
Dlaczego taki traf losu,
by więcej mogli zrobić,
na sławie nabić kokosów.
Nie do rozwikłania zagadka ,
po prostu trzech naraz
urodziła matka.

wtorek, 28 maja 2019

157 [ Na bezludnej ]

Od lat nie miałem
w ustach ziemniaka ,
trochę tu inaczej,
jakieś dziwne ptactwo lata.
Nie jestem tu z własnej woli,
rzuciłeś mnie na odnowę ,
ładnie tu,
nie powiem.
Z potoku spływa woda ,
miesza się z wód całością ,
może kiedyś mi pokażesz
w którą stronę ojczyzna , proszę z litością.
Ja tu sam,
wyspa , brzeg, oceany,
no i Ty u góry,
niewidoczny,kochany.
Chcę wrócić,
błagam musimy sprząc siły,
tu nie będzie komu oddać
mnie tej ziemi, pobudować mogiły.

sobota, 25 maja 2019

156 [ Mamy wybrały ]

Kiedyś każda z nich
dokonała wyboru, zostanę matką ,
co będzie córka czy syn,
kilkumiesięczną , było niespodzianką , zagadką.
Wybór dokonany, przez to my wszyscy
przyszliśmy na świat,
Mamy wszystkie ,
dla Was sto, a nawet dwieście lat.

155 [ Bełkot ]

Bełkot wyraz dwusylabowy,
tym często, niepotrzebnie
zajmują się nasze głowy.
,,Kot'', najciekawsza druga sylaba ,
zwierz sobie chodzi ,
sierść z niego spada.
Podobnie jest z bełkotem,
o byle czym dyskutujemy, nie widzimy
co niedobrego jest u nas i za płotem.
Porażką kończy się bełkotliwa mowa ,
zakończona niczym konkretnym,
bez efektów rozmowa.
Rozsypane po całym polskim mieszkaniu,
słowa niepotrzebne ,
ty taki,a taki, ty draniu.
Na szczeblu klasy, w parlamencie
o niczym gadanie,
musi być zabronione wszędzie.
Uczniowie , radni, urzędnicy,
uwaga , bełkot zakazany,taki
napis niech wisi na każdej ulicy.

czwartek, 23 maja 2019

154 [ Dziecko nie potrzebuje ]

Chcieliście dziecko,
a teraz nie macie dla mnie głowy,
ojciec teczka , garnitur,
matka dotykowy.
Wasze oczko, wywoskowany Mercedes
lśni na tle bajecznej elewacji,
a ja nie wymagam wiele,
odrzutowca , na Karaibach wakacji.
Wiem, pieniądz potrzebny,
prywatna szkoła , znajomi też,
lecz mi to nie wystarczy, jechać na szóstkach,
mamo, tato chyba o tym wiesz.
Słyszę kupimy, dostaniesz,
nie przynoś dwój,
trochę czegoś innego
oczekuje potomek twój.
Pragnę więcej,
ale nic kupionego,
potrzebuję , słowa kocham,
uczucia to chyba nic wielkiego.

wtorek, 21 maja 2019

153 [ Wdowa z dziećmi ]

Zabrałeś ojca moich dzieci, druga połowa wychowywania
spadła na moje ramiona zmęczone ,
w samotności zostawiłeś,
kobietę zamężną , żonę.
W smutku,szczęściu,
okresie gorączki,
tylko do mnie nasze dzieci
będą wyciągały rączki.
Wcieliłeś w życie słowa ,
,,dopóki śmierć nas nie rozłączy'',
koniec, dozgonna przerwa ,w ostatnim moim dniu
rozłąka będzie przerwana , się skończy.
Powiedziałeś,to co doczesne niech wypoczywa
w drewnianym futerale z uchwytami,
ale przecież ty żyjesz, teraz gdzie indziej,
a my z dzieciakami, tu na ziemi sami.

niedziela, 19 maja 2019

152 [ D.N.A. miasta ]

Chwalisz się , że mieszkasz w mieście ,
nie mieszkając w kamienicy,
ta wielka płyta , miejskie obrzeża ,
to wynalazek bez duszy, wynaleźli go urzędnicy.
Tylko domy z cegły,
dachówkami ukoronowane ,
to jest prawdziwe miasto
starówką pięknie nazywane.
Znajomym po wycieczce ,
nie opowiadasz o asfaltowej wylotówce ,
chwalisz brukowane uliczki ,
te ujęte na przywiezionej pocztówce.
Nigdzie nie ma na prawdę żyjącego miasta ,
bez tych starych murów w środku ,
tego nie poczujesz, nie zobaczysz
w nowoczesnym, zaglomeryzowanym ośrodku.

sobota, 18 maja 2019

151 [ Nie zmokłem ]

Chciałbym wcisnąć się między krople ,
nie zmoknąć,
przejść nienaznaczony
by deszcz nie zdążył mnie dotknąć.
Zmierzam do przodu,
wiję się przeciskam,
udaje mi się ,
zmoczona tylko walizka.
Wiatr ustala kąty natarcia
armii kropel,
unikam konfrontacji,
osłaniam się , przyspieszam jak opel.
Dwa kilometry,
już po przeprawie,
jestem w domu,
trochę zmarzłem, na kawę wstawię.

czwartek, 16 maja 2019

150 [ Wstało do pracy ]

Ciemno, oczy widzą tylko światła ,
kolory z czarnych zmieniają się w te prawdziwe ,
minuty galopują , już czwarta trzydzieści,
noc tak szybko przeleciała , sam się dziwię.
Prawdziwej , żywej barwy
nabierają domy, ich elewacje ,
pokolorowało się też auto,
którym jeździmy na wakacje.
Wszystko stało się takie jaśniejsze ,
choć ten sam kolor w ciemności miało,
przyczyną tego stanu przebudzone słońce ,
które do wieczora swoje obowiązki będzie wypełniało.


wtorek, 14 maja 2019

149 [ Rzym - niewola ]

Ten świat zaskakuje
na każdym kroku, w każdym momencie ,
Bóg dwa tysiąclecia temu
szykował to przedsięwzięcie.
Bizancjum, Rzym
półwyspu stolica ,
na pierwszy rzut oka
nowatorstwem, rozwiązaniami zachwyca.
A w relacjach, uczynkach
nie jest już tak nowocześnie ,
tu niewolnik, tam niewolnik,
po horyzont, bezkreśnie.
Ale jest nadzieja ,
nie załamują się ludzie bez wolności,
bo plan wdrożony,
wiedzą kolebka wiary tu się rozgości.
Mieszkańcy, za pieniądze zakupieni
tak zwanej gorszej grupy,
dzisiaj święto, igrzyska,
niewolnikom przygotowano, wściekłe byki, słupy.
W oczach tłumów, jedna , jeden,
podarowany, zakupiony,
on, ona wie , z tych barbarzyńców
już za chwilę , katolicki kraj będzie zrobiony.
Jest tu też pierwszy,
który bramę strzeże niebieską ,
Bóg to widzi, ze złem skończy, założy Stolicę Piotrową ,
co niedobre oddzieli grubą kreską .

niedziela, 12 maja 2019

148 [ Cisza wyborcza ]

Cisza wyborcza ,
wszyscy mówią półgłosem,
dziś kartę wyborczą
do urny niosę.
Wybory to od wieków
demokracji tajna broń,
głosuję ja , głosuj ty,
długopis w dłoń.
Głosowali już
starożytni Rzymianie,
dlaczego więc nie głosujesz
droga Pani, Panie.
Nie ma Cie przy urnie,
wprawdzie to nie obowiązek,
a wymagasz później
na przydrożnych drzewach ,,ze złota gałązek''.

sobota, 11 maja 2019

147 [ Susza ]

Pikuje armia małych
bezbarwnych spadochroniarzy,
rolnik w nocy o tym śni,
w dzień marzy.
Susza, ziemia jak skała,
armia bezbarwnych zmieniłaby ją w błoto,
bez deszczu lat kilka ,
ulewy dziecko jeszcze nie widziało, pyta co to.
Tak być powinno, mikro spadochroniarze lecą z nieba ,
w twardy, suchy grunt wchłaniają ,
bez księdza, grabarza
masowy pogrzeb mają.
Już są pod powierzchnią ,
tu na nie czekają dwa kierunki,
odparować, albo pójść głębiej
by polecieć z kranowej rurki.

piątek, 10 maja 2019

146 [ Przejechany pies ]

Burek na asfalcie leży,
przejechany pies,
dobrze , że przeżył,
kierowcy nic, zadział A.B.S. .
Ruch stanął,
ktoś z na przeciwka jedzie na rowerze,
krzyczy,
mój pies, no nie wierzę.
Jakaś kobieta
też się zatrzymała,
mówi szkoda ,
psina fajna, mała.
Ktoś idzie poboczem, woła,
leczyć trzeba , do weterynarza ,
przypadkowy pieszy
wciąż powtarza.
Wszyscy na drodze
zgodni w owej sprawie,
weterynarz niezbędny,
taki co przyjedzie powie, na nogi go postawię.

czwartek, 9 maja 2019

145 [ Grób nieznanego ]

Wśród zarośli grób nieznanego żołnierza,
przypadkowo nie zginął,
ktoś w niego wymierzał.
Przeciwnik w niego wycelował karabin, strzelbę,
warta na baczność,
hołd oddają werble.
Rytm, bębnów roznosi się przy mogile,
stań, zatrzymaj się,
on krew przelał żebyś miał tyle.
Grób, wokół pusto,
to nie znaczy, że nic nie ma,
stoisz Ty poległego lustro.
W razie potrzeby też chwycisz za broń,
pójdziesz w bój, kto wie,
może kulę wroga ugości twoja skroń.


środa, 8 maja 2019

144 [ U władzy chory ]

To nie zaczęło się na Westerplatte,
władze prędzej do tego dopuściły,
do rządu wpuszczony
pan nieobliczalny, niemiły.
Za Odrą niby władza twarda,
ścisłe umysły,
a jednak zło, fanatyzm,nienawiść
w wyborach się przecisły.
U władzy człowiek wychowany
niegdyś przez matkę twardą ręką ,
kto by pomyślał, że dorosły
na trzech kontynentach stanie się udręką.
Wielodzietna rodzina, przedwcześnie wymarła
była jego gniazdem,
czy to powód tego szaleństwa,
wjeżdżania do niewinnych krajów uzbrojonym pojazdem.
Lat dziesięć prędzej, wszyscy to szaleństwo
na tronie widzieli,
pytanie, naród praktyczny, przewidujący,
dlaczego,,chorego''nie zdjęli.


wtorek, 7 maja 2019

143 [ Prawie zwycięstwo ]

Na pustym niebie lata skowronek,
może mi powie,
ile jeszcze czasu spędzę
w tym rowie.
Zimno, wilgotno,
rok piąty tylko okopy,
idźcie do domu, sąsiedzi
zza Odry, znienawidzone ''szkopy''.
Było źle, taki jest ten świat,
w złe wartości wierzy,
zamiast kraj z krajem współpracować,
jeden do drugiego mierzy.
Koledzy w podartych mundurach
z prawej i lewej strony,
zakończmy to,
do was też przemawiam, wy którzy otwieracie spadochrony.
My i ci z tamtej strony,
przecież też mają rodziny,
apeluję do was,
koniec, wychodzimy.
Wiosna, ptaki, za chwilę
czerwiec w perspektywie,
zatknijmy flagę na Brandenburskiej,
mojego skowronka na pewno tym zadziwię.

poniedziałek, 6 maja 2019

142 [ Odciążmy go ]

Czym, że jest teraźniejszość
wynikiem z badania ciśnieniomierzem,
cieniem rynkowej wierzy,
który zaraz pół placu zabierze.
Tą dziewczynką którą
mama wysłała po bułeczki i masło,
nami wszystkimi, w raju to się zaczęło,
oby nigdy nie zgasło.
Niech tętnią czyny,
prowadźmy mądre rozmowy,
działajmy, róbmy dobro,
a Bóg połowę trosk będzie miał z głowy.

niedziela, 5 maja 2019

141 [ Powrót ]

Susza się zakończyła
po deszczach to rzeczywistość, fakt,
nie ma zagrożenia pożarowego wszyscy o tym wiedzą ,
no może z wyjątkiem tych, których skrywa wielki brat.
To nie znaczy, że strażacy pragną wyjazdów,
na akcje do celowo narażanego życia,
dziewięćdziesiąt ograniczenie,
namawia nas do przepisowego powrotu odbycia.
Serce mamy jedno,
tak jak ratujący nas chłopcy Floriana,
niech bije spokojnie,
ominie nas śmierć i ciężka rana.

sobota, 4 maja 2019

140 [ Pusty ogród ]

Wiatr rusza puste bujaczki,
nie ma na nich dzieci, wyrosły,
gdzieś na strychu drzemie ich zmiennik,
koń bujany i pluszowe osły.
Zatrzymał się ruch na podwórku
i w ogóle w domu,
biegać, psocić, skakać po wszystkim
już teraz nie ma komu.
Zrobiły to lata,
biegnące przed siebie , do przodu,
dziś moje wnuki mówią ,
mamo, tato idziemy pobawić się do ogrodu.
Różnicy żadnej nie ma
między tamtymi, a dzisiejszymi czasami,
może jedna , dzieci, wnuki daleko,
a my sami.

piątek, 3 maja 2019

[ WIERSZE ]

           WSTĘP
Kiedyś książki pisali ręką
średniowieczni mnisi,
teraz drukowany kalendarz
w każdym domu wisi.
Spowodował to pomysł
pewnego Niemca Gutenberga,
że zakończyła się mnichów
ręczna klasztorna mordęga.
Jestem człowiekiem który
nie odszedł od tej praktyki,
ta ręcznie pisana książka
to jej wyniki.
PIOTR RYSIEWSKI WIERSZE
Kiedyś przyjdą rozbiorą, rozbiorą mój dom
i nikt tej książki nie zobaczy,
polska sztuka, poezja
nigdy mi tego nie wybaczy.
Moim największym marzeniem
by było,
żeby zaginięcie tej księgi
nigdy nie nastąpiło.
         KONIEC

139 [ Dwuświęto ]

Dwuświęto, urodziny pierwszej
europejskiej, konstytucji, konstytucjonalizacji
nie żyła za długo,
sąsiedzi zmusili ją do ponad wiekowych wakacji.
Dziś staruszka ,
której życzymy trzystu lat,
odżyła, przetrwała,
dziś normą konstytucyjny świat.
Trzeciego, data w kalendarzu jeszcze ważniejsza,
bo królowa w niebie pełniąca swą służbę,
przygarnęła Nas do siebie,
naród wybrała na drużbę.
Dla jednych majówka ,
dla innych państwowe święto,
a my którzy wierzymy
oddajemy się tobie Panienko.




środa, 1 maja 2019

ŻEBY ZOBACZYĆ WSZYSTKIE UTWORY kliknij Starsze posty

138 [ Flaga ]

Dwubarwna trzepocze na wietrze,
jej górna połowa jakby z płatków śniegu była utkana,
dla nas Polaków trzepocze tak pięknie,
bo nie raz była zdobywana.
Ta biel nie jest sama, piętro niżej
mieszka jej koleżanka , zarumieniona ,
czerwień krwista,
czerwień wywalczona.
Flago zatykana nie raz
w najbardziej dziwnych okolicznościach,
wszędzie, na biegunie
gdy polarnik w gościach.
Klaszczesz na całym świecie,
również przy olimpijskim trudzie,
bo Polacy, walczą, zwyciężają,
dzięki tobie widzą ludzie.