niedziela, 30 czerwca 2019

175 [ Odciążmy Go ]

Czym jest teraźniejszość
wynikiem z badania ciśnieniomierzem,
cieniem rynkowej wierzy
który pół placu zaraz zabierze.
Tą dziewczynką którą
mama wysłała po bułeczki i masło,
nami wszystkimi, w raju to się
zaczęło, oby nigdy nie zgasło.
Niech tętnią czyny,
prowadźmy mądre rozmowy,
działajmy, róbmy dobro, a Bóg
połowę trosk będzie miał z głowy.

środa, 26 czerwca 2019

174 [ Krawat głupotą ]

Niepotrzebny krawat ,
zwany śledziem,
kierowca spocony,
skrępowany sobie jedzie.
Przełożeni, może
na rozkładzie by się skupili,
a nie , że dwa naraz
podjeżdżają w jednej chwili.
Krawat, garnitur,
przecież to nie ślub,
chcesz podróżować bezpiecznie ,
bilet z szoferem w dresie kup.

wtorek, 25 czerwca 2019

173 [ Komar w nocy ]

Połówki księżyca światło wpada
przez przysłonięte żaluzją okno,
coś jeszcze lata ,
coś nie zmokło.
Bzykający punkt
nie daje spać w jednej pozycji,
nie zgadza się
na spokojny sen, jest w opozycji.
Co chwilę wstajesz,
gonisz wzrokiem,
znowu nie trafiłeś,
jest szybszy, przeleciał bokiem.
I tak trwa walka
całą noc,
nie ratuje Cię
przykrywający koc.
Tu potrzeba baldachimu
albo komarołapki,
najlepiej sprawdzają się
sposoby twojej babki.
Okna zamknięte
na cztery spusty,
wtedy komar się nie napije ,
nie będzie tłusty.

sobota, 22 czerwca 2019

172 [ Ciasne miasta ]

Zastanawialiście się kiedyś
nad brakiem Wisły,
czy w Świeciu i Chełmnie
byłby układ tak ścisły.
Przeszkodą w rozbudowie,
woda łącząca morze i góry,
by miasta były większe ,
mogły pokazać pazury.
Już dawno przed laty panowie
noszący na płaszczach krzyże ,
mieli ochotę budować,
niżej i niżej.
W Świeciu też nie brakowało
pomysłów pewnego hydrologa ,
co psuła mu krew
przez Wisłę droga.
Dla jednych i dla drugich,
kłopot, przeszkoda ,
więc na taką myśl
przyszła moda.
Od  Torunia do Grudziądza
wykopać dla rzeki zmianę trasy,
wtedy oba miasta mogłyby być większe ,
jak dziewczyna co nosi obcasy.
Pomysł to może z pogranicza
snów i fantastyki,
ale kto wie , może kiedyś Wisła tu zniknie ,
przecież świat  ma teraz różne wybryki.




171 [ Pszczoły ]

Nie można zabić pszczoły, bo ona dzieli się
swą pracą z naszym żołądkiem,
nie można otruć, bo ona świat zapyla , żebyście mogli
napchać brzuch wraz ze swoim dzieciątkiem.
Nie ustają skrzydełka ,
ruch całodniowy, po noc,
nie ustają , przez tą czynność,
mamy siłę i moc.
Dajmy owadom pracować,
niech napełniają ule swe ,
one szczęśliwe , najedzone
a i nam nie zabraknie jedzenia , nie.
Żyjmy z królową i tak licznymi
rodzinami w zgodzie ,
a Polska obfitością popłynie
w mleku i miodzie.


czwartek, 20 czerwca 2019

170 [ Słońce zbrodniarzem ]

Żółty zbrodniarz, katuje Arktykę,
morduje Grenlandię,
do więzienia z nim,
a poziom oceanów znów spadnie.
Stworzone było, by
dawać światło i tworzyć dzień,
wymknęło się jakimś sposobem,
przez żaru piekielną sień.
Na wschodzie wstaje, rozpoczyna,
prześladowania naszej planety czas,
jak z tym skończyć,
powiedzieć pass.
Przecież białko ścina się
przy czterdziestu dwóch,
czy Księżyc się odważy na zaćmienie,
będzie z niego taki zuch.
Biega wokół naszego,
okrągłego adresu,
niech zasłoni, kardiologom ujmie roboty,
posiadaczom chłodni stresu.
Wiemy jesteś większe,
rządzisz w tej galaktyce ,
ale czy duży musi być głupszy,
oddawać się złej praktyce.

169 [ Dobre dary ]

Spadają dobre dary z nieba ,
jak kawałki złota wysokiej próby,
bądź czujny nie przegap tego,
nieuważni kierują się do zguby.
Zatrzymane prośby,
nieosiągalne tęsknoty,
nie modlisz się , nie wierzysz,
no co ty.
Otwórz serce na darów,
prezentów wór,
zadbaj żeby był cały,
połatany konfesjonałem,bez dziur.
Myślisz nie przyjmiesz,za dużo
w jednym momencie na raz,
w mieści się , każdy dostanie ,
ile potrzeba , w sam raz.

środa, 19 czerwca 2019

168 [ Narodziny ]

Cóż to są narodziny,przestajemy patrzeć
na świat przez skórę matczynego brzucha ,
samodzielność rozpoczynamy,
życie w pojedynkę w nas wybucha.
Przez miesiące w środku
mieliśmy adres,ciepło,płyny,
wszystko to się skończyło,bo mamy
dziewięć miesięcy,nie ma innej przyczyny.
Na zewnątrz przyszło nam żyć,
już bez ochrony matczynego brzucha ,
samodzielnie jeść, oddychać,
posiadać samodzielnego ducha.
Skóra matki,kilka milimetrów,
niby tak niewiele ,
chroniła od powszedniości,
dawała dziewięciomiesięczną niedzielę.

167 [ Wakacje ]

Zbliżają się , wakacje ,
znowu stracimy czasową orientację.
Cały dzień luz, balety,
to  największe tego czasu zalety.
A tam gdzieś nudna '' buda'' czeka ,
nie myślimy, ciągniemy na imprezy człowiek do człowieka.
Lipiec z sierpniem splótł dłonie ,
nie martwimy się niczym, co dzień ognisko płonie.
Lecz minie kiedyś osiem tygodni luzu totalnego,
wrócimy do szkoły, do życia normalnego.
Znowu dzwonek wezwie , wciągnie nas w szkolny dryl,
ale teraz niczym się nie martwmy, a ty brzozo sobie pyl.


poniedziałek, 17 czerwca 2019

166 [ Adam w niebie ]

Adam w niebie , może być spokojny,
kontynuuję jego dzieło,
byle tylko wasze serce
chciało przyswoić i pojęło.
Atrament rozpływa się na
białej kartce ,ubierając ją w słowa ,
to dopiero początek, począteczek,
nawet nie połowa.
Dalej, naprzód, pióro mknie ,
po pergaminu bieli,
by wiersz zaistniał,
proponuję przeczytać, byście musieli.
Zakończona sprawa ,
myśli przelane na rulon zwinięty,
świat kiedyś oceni, czy tekst
będzie doceniony, czy przeklęty.
Nie nam oceniać,
już wydrukowane przesłanie ,
czas notę postawi ,
nam zostało tylko czytanie.
Jeszcze sączą ze stalówki, krople nasycając
błękitem najjaśniejszy z kolorów,
barwią to, co puste było
przedstawiając rzeczywistość, wachlarz naszych wyborów.
Już martwe dusze
i te które żyją,
kielich atramentu rozlanego
piórem, niech wypiją. 

niedziela, 16 czerwca 2019

piątek, 14 czerwca 2019

164 [ Geniu w upale ]

Zgaszę słońce , włączę zmrok,
upał dziś nie potrzebny,
przeniosę go na inny rok.
Słońce schowam do szafy,
nie będzie  rankiem
podnosiło się jak szyja u żyrafy.
Po co marnować ma swój blask,
skoro od rana gorąco,
przypala głowę kask.
Trzydzieści cztery kreski w cieniu,
nie do wytrzymania ,
rozkłada ręce Geniu.
W pojedynkę nie dam rady,
u  Kopernika astronoma
chętnie zaciągnął bym porady.
Jak w daleką drogę wysłać słońce ,
by dni były chłodniejsze ,
nie gorące.
A pod parasolem schowam ziemię ,
by na dworze było miło,
zrobiło się przyjemnie.

wtorek, 11 czerwca 2019

163 [ Słońce za silne ]

Adam poznał Ewę ,
odziedziczyli raj,
cudowność zatrzymana ,
skończył się maj.
Mówią słońce daje życie ,
roślinom do parcia w górę moc,
tak było teraz,
do przetrwania została tylko noc.
Żółta kula muskularna , odznacza
dzień od wieczornej pory,
chyba za długo była na siłowni,
bo nokautuje udarami, już nie jeden chory.
Promienista , świecąca to nie tylko kolebka
samych wad, ma też zasługi,
wykończyła Krzyżaków
w jeden dzień grunwaldzki, długi.
Można narzekać,
można chwalić,
trzeba się przyzwyczaić,
nie zgaśnie , musi się wypalić.

niedziela, 9 czerwca 2019

162 [ Umowa o chrzest ]

W kościele zawarty dokument,
umowa o dobro,
podpisana na zawsze ,
by zło Cię nie bodło.
Paragrafów dziesięć
w tym dokumencie ,
pytasz jaka zapłata ,
odpowiedź prosta , wniebowzięcie.
Twoje imię
wpisane w tytule ,
rodzice podpisują ,
boś mały, nie piszesz w ogóle.
Z dokumentem tym
przejdziesz przez życie ,
uważaj ostrożnie ,szatan może ją podrzeć,
liczne dusz zdobycie.
Paragrafów przestrzegaj ,
dbaj o wszystkie zapisane wytyczne ,
spokojnie rodzice , jako stary człowiek
do nieba trafi wasze dziecko śliczne.



sobota, 8 czerwca 2019

161 [ Kamieniami ]

Wszyscy ją osądzili,
ale nikt nie odważył się rzucić pierwszy,
ten krzyczy, tamten moralizuje ,
żaden nie okazał się śmielszy.
Może nie żyła prawidłowo,
''według szóstego'' , w sławie ,
ale czy nam to osądzać,
wszystkim pytanie postawię .
Czy te małe głazy są po to,
kamieniami chcieliście zatrzymać jej serce ,
nie ,niech dziewczyna się nawróci,
by nie musiała się tułać w piekielnej poniewierce.
Może i tak, źle żyła
nie miała zasad, granic,
ale to przecież nasza siostra
''piątego'' nie możemy mieć za nic.

środa, 5 czerwca 2019

160 [ Miejsce ]

Człowiek to bardzo
zaborcza jednostka ,
tu wylany asfalt,
tam położona kostka.
Są już  na planecie
braki miejscowe ,
gdzie by mogło rosnąć
drzewo zdrowe.
W sposób oczywisty
przekłada się to na nasz stan ,
powietrze zapylone ,
niezdrową wodą częstuje kran.
Trzeba podjąć kroki
i musi to być tempo ekspresowe ,
żeby mogło rodzić się ,
żyć zdrowo, pokolenie nowe.
Jest to naszym obowiązkiem
i punktem umieszczonym na honorze ,
bo inaczej, zamiast w wilii
następni będą spać w zwykłej norze.




sobota, 1 czerwca 2019

159 [ Stać w gotowości ]

Boże bądź dla mnie kierownicą ,
sterem, rozkładem jazdy,
nie są mi znane do Ciebie
godziny, daty, odjazdy.
Cały czas staram się być
przygotowany w łasce uświęcającej,
bo nie wiem kiedy
odwiedzą mnie , aniołowie ,twoi gońce.
W oczekiwaniu zbieram,dla Ciebie
dary tak,jak grzyby w lesie ,
mam sporo, kosz pełen,
czy ktoś mi potowarzyszy, też poniesie.
W momencie gdy zagwiżdżesz,
włączysz zielone światło,
muszę ruszać, być gotowy,
zbystrzeć, zauważyć to nie łatwo.