wtorek, 31 grudnia 2019

270 [ Północ ]

Północ, co to właściwie
znaczy,
dzień przeminie ,
następny się odhaczy.
Jedna chwilka ,
datę zmienia elektronika ,
moment pracy
w laptopach i budzikach.
Niewidoczny czas,
tysięczne sekundy,
przez lata całe ,
powtarza się ten cykl nudny.
Przychodzi nowe ,
stare odchodzi w zapomnienie ,
takie północy
jest przeznaczenie.
Trwać będzie ,coś czego
nie widać, nie dotykamy,
przerwę między dniem, a dniem,
północą nazywamy.


7 [ Zwierzęca pokuta ]


Sześć dni temu
z Nami rozmawiały, Nas prosiły,
rozmowa przy różowym opłatku
czas bardzo miły.
Przysięgi, będę Cię wyprowadzał,
a ja nie będę ci gryzł buta ,
po świętach, kurz opadł
na Sylwestra pokuta.
Pamiętasz co było kilka dni temu
obietnice, zjednoczenie ,
dziś strach, schowane w kąt,
nie ruszone jedzenie.
Kobieto, mężczyzno, właściciele
stworów w futerku,
opamiętajcie się ,
nie używajcie fajerwerków.

czwartek, 26 grudnia 2019

269 [ Od wigilii do wigilii ]

Pogasły świece ,
ostatni knot dymi,
uzupełniliśmy ciała ,
wstajemy inni.
Cały dekalog,
ta sama , a inna rzeczywistość,
czyżby wszyscy mieli,
nie przyszedł gość.
Trzysta sześćdziesiąt pięć
razy opadnie słońce ,
nim na powrót wrócą ,
dania gorące.
Może jakaś tęsknota przez ten czas,
będzie naszym lokatorem,
zapalmy  świece , za rok,
byle w porę.

środa, 25 grudnia 2019

268 [ Czekamy ]

Ziemia jeszcze bez Niego, puste pieluchy,
Ona przy nadziei,
krążą wokół dobre duchy.
Józef czeka pełen troski,
za moment dwudziesty czwarty
urodzi się syn boski.
Lokalizacja , może nie apartamentowa ,
zwykły stary obiekt,
ale wybrała go boża głowa.
Przyjdzie niebawem człowiek jakich miliony
o niezwykłej mocy, sile ,
dzięki Niemu świat zmieniony.
Rok się kończy, a wszystko się zaczyna ,
już po rozwiązaniu,
matka w pieluszki ubiera bożego syna.

wtorek, 24 grudnia 2019

267 [ Jutro ]

Odczarował świat,
w zapomnienie idą niewolnicze stany,
zadbał o wszystkich chętnych,
dzisiejszego dnia przypomnienie mamy.
Nie był, a jest, urodzony,
Jego warunki, nieciekawe marne ,
matka do matki,
dziś by powiedziała to nienormalne.
Czasy to były inne ,
nie miał wygód, ani modnej zabawki,
a jednak ratunek nas wszystkich,
to Jego zadanie , Jego sprawki.
Jeden malec, malutki,
okazał być się największym,
szanujmy tradycję ,
jutro świąt dzień pierwszy.

poniedziałek, 23 grudnia 2019

266 [ Za trzydzieści trzy lata ]

Urodził się byśmy po lalach
Go oddali,
urodził się , myśleliśmy, że nas zostawił,
bo okazaliśmy się grzeszni, mali.
Przeminie trzydziestotrzyletni
cykl,
przeminął, nie ma ,
nie odszedł, nie znikł.
Dziś noworodek,
kilka kilogramów wagi,
a zdobędzie się na rzecz największą ,
nie zabraknie Mu odwagi.
Świętujcie narodziny,
wzrastanie ,
choć żywy, nieżyjący
na krzyżach po wiek wieków zostanie.
Może Was przeraża , co stanie się
za lat trzydzieści parę ,
wierzcie , ufajcie ,
pomnażajcie wiarę.

niedziela, 22 grudnia 2019

265 [ Dzień po dniu ]

Dwadzieścia sześć oczu i jedne
patrzą przez dach, który już nie istnieje ,
szukają po niebie widoku matki,
Ona tam w górze , zerka co tu na dole się dzieje.
Nie dostrzega domu,
ale widzi coś cenniejszego,
widzi miłość ojca ,
do potomstwa gromadnego.

sobota, 21 grudnia 2019

264 [ Kradziona choinka ]

Idę do lasu, nocą ,
ukradkiem po choinkę ,
byście musieli widzieć,
moją przerażoną minkę.
Siekiera w dłoni, rzuca się w oczy,
zamiast mogłem wziąć tasaka ,
strażnik mnie przyłapał,
nie pomogła narzędź taka.
Z choinką nie wracam,
za to wstydu mam, na dożywocie ,
a mogłem kupić uczciwie ,
po sąsiedzku, tuż przy płocie.

piątek, 20 grudnia 2019

263 [ Świece przy drodze ]

Dziś łatwo można zostać,
negatywnym idolem sieci,
wystarczy, że sprawdzisz
ile twoja fura poleci.
But z ołowiu, pod maską
od najlepszych firm prezenty,
świat widzisz w lusterkach,
zapominasz, że zakręty.
Blacha do przodu gna ,
szaleją obroty w aluminiowej bryle ,
wreszcie miałeś być z kochającymi,
a tu świece przy drodze , tylko tyle.

środa, 18 grudnia 2019

262 [ Jest pod drzwiami ]

Nie być z Bogiem,
a siadać do wigilii, gdzie tu sens,
zwolnij, pomyśl, po co,
zatańcz z Nim przytulone tango, odrzuć dens.
Markotne miny,
które przy stole miały zaznać szczęścia ,
smutne bo w nich,
nie ma Bóg-wejścia.
Wysprzątane pokoje,
wraz z piwnicą ,
to dlaczego nuda ,
smutne lico.
Przyszedł puka ,
przy pustym talerzu chciałby się ugościć,
stoi pod drzwiami, czeka , czeka ,
ale dla Niego tu nie ma miłości.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

261 [ Pusty talerz zwierzątek ]

Jeszcze tydzień,
a On w brzuchu,
prowadź Ją szczęśliwie ,
do Betlejem, Święty Duchu.
Oczekiwanie , czas w którym Go nie ma ,
a jednocześnie jest,
tam gdzieś opuszczona stajnia ,
nikt nie zdobył się na lepszy gest.
Talerz dla zwierzątek pusty,
miejsce w tym pustym na Niego czaka ,
czy to miejsce ,
dla noworodka , Boga , człowieka.

czwartek, 12 grudnia 2019

260 [ Guzik ]

O czym dziś marzy
każda krawcowa ,
w głowie jej, szybka , nowoczesna
maszyna dwuigłowa.
Bo dziś w krawieckim świecie ,
bankiet wielki ,
uroczyste święto,
guzika i pętelki.
Okrągły, podłużny,
z dwiema , czterema dziurkami,
do tego pętelka
i już się zapinamy.
Niby nic takiego,
prosta , płaska rzecz,
a przez nią suwak,
na boczny tor, poszedł precz.

środa, 11 grudnia 2019

259 [ Centralne ogrzewanie ]

Ogień rozpalony,
pompka wodę pcha ,
kaloryfery ciepłe ,
piec temperaturę ma.
Ciepłe kaloryfery,
wystawiły żebra swoje ,
łazienka , kuchnia nagrzana ,
przytulne też pokoje.
Jedno miejsce z ogniem
żywym, pracą zajętym,
a w całym domu rozdawane ,
ciepło temperaturowe prezenty.

wtorek, 10 grudnia 2019

10 [ Kod kreskowy ]

Pięć, dziewięćdziesiąt,
taki kod,
przeróżnych kresek,
cyfr splot.
Nie płać za produkty
z dalekiej Azji czy Oceanii,
''kupuję polskie rzeczy''
w takiej udział weź kampanii.
Prosta sprawa z przodu piątka ,
dziewięćdziesiąt drugie w kolejności,
kto tak kupuje daje dowód
patriotyzmu i polskości.

poniedziałek, 9 grudnia 2019

258 [ Nie ma ]

Nigdy nie chciałam, żebyś latał
i zbliżał się do niebieskich płotów,
a dziś, tam wysoko, dwie czwórki,
radują się , korzystają z błękitnych lotów.
Jedna chwila , tu rozłąka ,
a tam, raj, połączenie dusz,
tu już hałda , która kiedyś czymś,
dziś nic, opadający kurz.
Nie ma naziemnej radości
i wzroku we wzrok się wbijającego,
jest za to ósemka ,
wstawiająca się , u najwyższego.


piątek, 6 grudnia 2019

257 [ Serce ]

Serce przestaje pompować krew,
gdy masz stać się obywatelem nieba ,
tam krwi płynącej w tętnicach,
żyłach, nie potrzeba.
Nasza pompa KARDIO napracuje się
podczas ziemskiego maratonu,
nikt nie oczekuje sprawności
po dacie zgonu.
Ma działać tylko do przejścia
na drugą stronę , tego momentu,
do nieba nie bierzesz ,
bijącego serca , takiego prezentu.

czwartek, 5 grudnia 2019

256 [ Dzisiejszy Mikołaj ]

Nieogolony Pan z brzuchem,
nie przejmuje się rwą kulszową,
kręgosłupa nie oszczędza,
co roku jest na nowo.
Tu, nie ma znaczenia ,
ból, za duży ciężar, BHP,
każde dziecko na paczkę,
paczkę chce.
Można mu współczuć,
albo i darować tabletki przeciwbólowe,
to facet nie do zdarcia,
tylko dziecko nieobdarowane zaprząta Jego głowę.

środa, 4 grudnia 2019

255 [ Lodówka na Arktyce ]

Niedźwiedź polarny, kupił lodówkę ,
postawił ją na białym lądzie,
lodówka stoi, mrozi,
chociaż nie jest w prądzie.
Misiu biały,
futrem porośnięty,
po co ci lodówka,
skoro ląd zamarznięty.
Kupiłem ją w celu takim ,
lądy się topią ,
kiedyś łapy się nagrzeją ,
a lud będzie cenniejszy niż złoto.
Wtedy sprzedam,
lód z Arktyki,
kasy wezmę ,
niezłe będą finansowe wyniki.
Za pozyskaną
gotówkę ,
pojadę do Polski,
na Gubałówkę.
Bo jak mówią ,
tamtejsi górale ,
zima ostra ,
tu jest stale.


18 [ Wizyta u Zdzisławy ]



Zastanawiam się czemu tak zimno
pytam o to ciocię Zdzisławę,
przeszła od razu do rzeczy
wylała kawę na ławę.
Jeszcze raz pytam grzecznie
ciocię Zdzisię,
odpowiada mi wprost
ludzie zimą powinni spać jak misie.
Ależ ciociu skąd
ten pomysł znakomity,
by ludzie całą zimę
w łóżkach składali wizyty.
Chłopcze drogi udzielę
ci na to odpowiedzi,
człowiek jak miś
chętnie w cieple siedzi.

wtorek, 3 grudnia 2019

254 [ Nad Nimi tony ]

Nie wiadomo co silniejsze,
muskularne, silne ramiona,
czy ciężar ziemi nad Nimi,
na milimetr kwadratowy, tona.
To pierwsze z siłą , poświęceniem,
kruszy,
to drugie straszy, ciśnie z góry,
nim On czarny, szybem wyruszy.
Od pokoleń taka  sama walka,
raz równa , a raz nie ,
w razie prawdziwej przegranej,
pozostają tam na dnie.
To takie , miejsce pracy,
setek tysięcy,
czasem uwięzi,
na parę tygodni, albo i miesięcy.
Kłaniam się ,
chylę czoła ,
dla Panów,
z tak głębokiego doła.

niedziela, 1 grudnia 2019

253 [ Orka ]

Mokre czoło w słońcu pobłyskuje,
rolnik w polu ciężko już pracuje.
Wyje ciągnik o potężnej mocy,
ziemię mokrą odwraca od rana do nocy.
Pole nabiera kształtu ostrej skiby,
wygląda jak małe Tatry, tak na niby.
Było zielono, czernieje pole w oku,
chłop spieszy się , chce zdążyć do zmroku.
Jest już wieczór, skończył oranie ,
pole jest gotowe na zimowe spanie.