sobota, 31 sierpnia 2019

207 [ Czwarta,czterdzieści pięć ]

Wiek temu wracasz, niestety osiemdziesiąt lat temu
znowu zmieniasz właściciela,
bo okrutny sąsiad zza rzeki
swe plany wciela.
Czwarta czterdzieści pięć,
bądź przeklęta ty godzino i ty czasie,
mama , Polska dwudziestolatka chce się rozwijać,
a sprawa zupełnie inaczej ma się.
Tam gdzieś złamany szlaban,
obce buty maszerują po naszym kraju,
lato dopisało, żniwa udane,
drzewa ubierają brązy, mogło być jak w raju.



środa, 28 sierpnia 2019

206 [ Za kwadrans ]

Za kwadrans piąta,
przerwane dwudziestolecie,
za kwadrans piąta,
jak w szkolne mury ma wstąpić dziecię.
Od tamtego czasu przegalopowały
krótkie , dekady dwie,
dlaczego polski człowiek
musi znowu powiedzieć,nie.
Nie mają polskich metryk,
Ci po trzydziestce,
ale mają polskie serca , dla tych małych,
szkolnych powtórki nikt nie chce.
Dziś dorośli rodzice
musieli po niemiecku,
żaden z Nich, nie myślał,że za
dwadzieścia lat przytrafi się to dziecku.
Ale w polskiej mowie
siła,
obronimy ją,
jak Nam matka miła.

wtorek, 27 sierpnia 2019

205 [ Studnia ]

Studnia, kilka kręgów,
lustro, chłód,
tam głęboko
bezbarwny cud.
Leciwe wiadro
biegnie po ochłodę,
zmęczona korba,
w pocie napełnia beczkę w wodę,
Buty tu przyszły,
bo pragnienie im nakazało,
są , stoją,
ręka obraca by było i się nie rozlewało.

niedziela, 25 sierpnia 2019

204 [ Mosteczek ]

Tu coś, tam coś, między tym rzeczka ,
to coś łączy, mosteczek, kładeczka .
Mosteczkiem przechodziła dzieweczka ,
poluźniła się deseczka, no i utopiła się dzieweczka .
Za chwilę ukochany szedł przez mosteczek ,
ominął luźną z deseczek .
Poszedł po miłość na drugą stronę ,
tam znalazł nowy materiał na żonę .
Dzieweczka wypłynęła, nic na nową nie powie,
jak to u topielca, tylko niebo ma w głowie .


czwartek, 22 sierpnia 2019

203 [ Piorun ]

Nerwowe niebo z ziemią
prowadzi nierówny bój ,
prądowy ostrzał z góry ,
drzewo nie schroni, pod drzewem nie stój .
Milionowo-woltowe salwy
pikują w bezbronny, ludzki dom ,
prąd potrzebny ,
ale nie taki i nie on .
Piorunochron jak ochotnik
na straży stoi ,
jest stacjonarny, a napastnik
mobilny,więc się nie boi .
Winowajczyni na czarno ubrana , złośliwa chmura ,
nie wiadomo dlaczego co chwila naciska na spust ,
ziemia przestała się podobać ,
woli Marsa , zmienił się jej gust .

wtorek, 20 sierpnia 2019

202 [ Upadła na głównej ]

Leży, nikt jej Jej nie podnosi, może myślą ,
że ze śmiercią ma już związek stały ,
ciało poobijane , rany krwawiące ,
rozwiązane sandały .
Upadek na środku
głównej ulicy ,
wszyscy za ślepli, przechodnie zwykli ,
policjanci, państwowi urzędnicy .
Niech się wykrwawi ,
połączy z niebieskimi aniołami w niebie ,
wszyscy obok, czy śmierć przyszła
tak naprawdę nikt nie sprawdza , nie wie .

sobota, 17 sierpnia 2019

201 [ Wojna domowa ]

Polska lufa
skierowana w polskie serce ,
pomysł nielogiczny ,
niedorzeczny wielce .
Zastanów się pomysłodawco ,
każdego, zabitego trzeba pochować ,
trumnę kupić, pogrzeb zrobić ,
a do kogo rachunek za to skierować .
Żyjemy w kraju europejskim ,
mamy trzydzieści lat demokracji ,
niech tak pozostanie ,
od świętego spokoju nie potrzeba nam wakacji .
Wojsko niech jest ,
zajmie się ćwiczeniami i defiladą ,
parlament mądrym rządzeniem, by grabarz
tych z wojny domowej nie zasypywał szpadą .

środa, 14 sierpnia 2019

200 [ Cud nad Wisłą ]

Ruski na nasze ziemie
ma znowu głód ,
apetyt przerwany ,
nad Wisłą cud .
Nasi, ich władzą
z wąsami Pan ,
zatrzymał czerwoną zarazę ,
przeciwko niej postawił polski, skromny kram .
Już na wstecznym ,
maszerują moskwianie ,
do odwrotu zmuszeni ,
matko niebieska , podziękowanie .
Olbrzym, przeciwko
niedużemu z krótkim stażem ,
a jednak dał radę , gdzie Moskwa
szablą , karabinem najeźdźcy pokaże .
Duży przycisnął czapkę
i udał się do domu ,
nie podchodźcie następni ,
dziadek z buławami nie przepuści nikomu .

sobota, 10 sierpnia 2019

[ WIERSZE ]

           WSTĘP
Kiedyś książki pisali ręką
średniowieczni mnisi,
teraz drukowany kalendarz
w każdym domu wisi.
Spowodował to pomysł
pewnego Niemca Gutenberga,
że zakończyła się mnichów
ręczna klasztorna mordęga.
Jestem człowiekiem który
nie odszedł od tej praktyki,
ta ręcznie pisana książka
to jej wyniki.
PIOTR RYSIEWSKI WIERSZE
Kiedyś przyjdą rozbiorą , rozbiorą mój dom
i nikt tej książki nie zobaczy,
polska sztuka , poezja
nigdy mi tego nie wybaczy.
Moim największym marzeniem
by było,
żeby zaginięcie tej księgi
nigdy nie nastąpiło.
         KONIEC

199 [ Czajnik ]

Przyjmujesz gości ,
tu dla gospodyni
nie będę mieć litości .
Kto robi największą robotę ,
pani domu
biegająca w tą i z powrotem .
Kura domowa , nie ona ,
to czajnik ,
jego podstawa oparzona .
Przez kawę , to on znosi męki
po to by zaproszeni
gorącą mogli wziąć do ręki .
Rozmowa trwa , dolewki ,
czajnik wciąż pracuje ,
słychać gwizdka śpiewki .

piątek, 9 sierpnia 2019

198 [ Burmistrz w basenie ]

Na garniturze plamka ,
mimo, że był nowy ,
ale przez to Sanepid stwierdził ,
o kąpieli nie ma mowy .
Woda w basenie musi
przejść badania ,
teraz proszki dobre ,
burmistrz nie musiał stosować namaczania .

czwartek, 8 sierpnia 2019

197 [ Odwrócony pielgrzym ]

Idzie pielgrzymka , tysiące
ludzi w jedną stronę ,
czasem role są odwrócone ,
ktoś idzie w przeciwną stronę .
Dźwiga , niesie
z powrotem ,
zaniósł na miejsce jabłka ,
by jedzenie nie było kłopotem .
Różne mogą być
powody odwróconej drogi ,
dostarczony chleb ,
pierogi .
Można by wyliczać ,
powodów sto ,
wracam
bo .
Tysiące w tą ,
on w przeciwnym kierunku ,
to w oczach pielgrzymów
nie daje dobrego wizerunku .
Ale czasem
jest taka potrzeba ,
musimy dostarczyć jedzenia ,
chleba .


wtorek, 6 sierpnia 2019

196 [ Buty nie pomogą ]

Rodzisz się ,
twoja noga bosa ,
nie da się tak żyć, but potrzebny
tu kamień, tam rosa .
Rozmiar dopasowany ,
numer czterdzieści trzy ,
biegać możesz ,
uciekać gdy gonią psy .
Buty na nogach
dopasowane obuwie ,
w jednym przypadku niczym ,
wiem o czym mówię .
Nawet najlepsze
nic nie daje ,
gdy kostucha krąży ,
do nas przystaje .
Pomocą nie są
podeszwy markowe ,
biała z kosą zdąży
ściąć naszą głowę .

sobota, 3 sierpnia 2019

195 [ Żniwa ]

Wzeszła już gorąca kula złota ,
zaczęła się skoro świt ciężka robota.
Nie jestem w tym polu sam,
pot leci z Nas, jak cieknący kran.
Zmęczenie , cóż to takiego,
nie znamy stanu podobnego.
Co chwila ruszają wozy załadowane darem lata ,
tu koszą , tam zbierają , praca wrze , się zaplata.
Wydawało by się , że ręce nie dadzą rady,
wystarczy tylko zaciągnąć u starszych, doświadczonych w robocie porady.
Na razie końca nie widać, łan przecież długi,
na rżysko czekają stalowe , wyklepane pługi.
Nie przerywamy do wzejścia zmiennika słońca ,
dzień wykorzystujemy po bożemu do końca.
Mamy w głowach już dożynki,
wieniec niesiony przez odświętnie ubrane dziewczynki.
Ktoś zapyta , po co tyle trudu i zachodu,
ano po to by chleb był na stole i nie było głodu.

piątek, 2 sierpnia 2019

194 [ Kombajn ]

Głodny łapczywie pożera ,
cztery metry złotego łanu,
w tych dniach niedojedzony,
wszyscy wiemy co jest przyczyną tego stanu.
Żniwa , potrzeba jedzenia ,
ludzki apetyt, głód,
po to w pole wyjechał ten olbrzym,
najnowszej techniki cud.
Para dużych, gumowych kół
pcha giganta do przodu,
on coraz bardziej najedzony, zaraz ziarno odda ,
by w naszych żołądkach nie było głodu.
Dwa mniejsze koła biegną z tyłu,
współpracuje z nimi kierownica ,
dobrze maszyną  kierują , przed zmrokiem, koniec,
wymłócona będzie cała , dojrzała pszenica.