poniedziałek, 31 października 2022

565 [ Biesiada ]

I było fajnie, i był stół, i przy stole ludzie,

słońcem wpadającym przez okno ręce grzali,

było, nie ma, umarło,

czasy dawne, gdzieś w oddali.

Czasem zabłąkana mucha,

też przeszkadzała w rozmowie,

to wszystko tak odległe,

nikt przy stole już się nie wypowie.

Była mama, był tata

i dziatek ruchliwych kilka,

dziś nieobecni, odległość lat,

a wydawałoby się, że przebiegła tylko chwilka.

Pozamykane, zamknięte oczy, 

rumieńców na twarzy już żaden nie posiada,

koniec rodziny, wpuszczeni do nieba,

tam dzisiaj najpewniej trwa biesiada.


niedziela, 30 października 2022

564 [ Czas którego nie ma ]

Już godzinę siedzę 

w tym pociągu,

bo gdzieś tam ktoś zegar cofa,

we Warszawie i w Elblągu.

Koła wagonu do szyn

przymocowane jakby spawem,

ucieka, czas którego nie ma,

czy to zgodne z logiką, z prawem.


wtorek, 25 października 2022

563 [ Wyłączone słońce ]

Kryzys w prądzie,

energetyczny krach,

wyłączyli nawet słońce.

Oszczędności, coraz mniej zużycia,

ciemno w nocy, szaro w dzień,

nie widzimy prawdziwego życia.

Nawet z tej na niebie żółtej kuli

kabel wyciągnięty, zimno,

kurczak do kurczaka pod wygaszoną się tuli.

Ludzie z latarką w południe pracują,

potrwa to jeszcze lat kilka,

elektrownie ''eko'' powoli budują.


niedziela, 2 października 2022

562 [ Knajpa bez kantów ]

Tu przychodzą 

i wychodzą gości buty,

tu ciągle w pracy

klamka i zamek kuty.

Tu magnesem ciągnącym potrzeba dzielenia się 

przeżyciami z całego tygodnia,

tu nie ma uczuć mniej ważnych,

tu radość, smutek, miłość dzielona co dnia.

To miasto Chełmno, to kwadratów, prostokątów,

od zawsze to ostoja,

tu wyjątkiem bez kantów

ta ulubiona Wieża Ciśnień, knajpa moja, twoja.

Tu upadek miasta

i nawet trzęsienie ziemi

nie skruszy tej okrągłej opoki,

nie zmiecie z gastronomicznej przestrzeni.