sobota, 28 listopada 2020

404 [ Zamówione szczęście ]

Zamówienie na szczęście 

złożyłem w dzień deszczowy,

radość zamówiona , szczęście prawie w domu,

przez drzwi przechodzi, gości do połowy.

Już weszło,

chyba bez zamiaru wyjazdu,

podziwia , sień, pokój,

smutki, zasiedziałyście się ,

szykujcie się do wyjazdu.

Gości lubię ,

ale tylko tych z zaproszeniem,

szczęście zostań, a wam smutki dziękuję ,

rozejdźmy się ze zrozumieniem.



czwartek, 26 listopada 2020

403 [ Osocze ]

Oprócz wyzdrowienia posiadam jeszcze coś cennego,

skarb bezcenny, osocze ,

mam go w sobie , 

do punktu krwiodawstwa z nim skoczę.

Poświecę pół godziny z życia ,

tylko trzydzieści minut dla ludzi z Covid,

w sumieniu muszę , dam bo mogę ,

by wieczorem, patrząc w lustro nie ogarniał mnie wstyd.



wtorek, 24 listopada 2020

402 [ Koparka ze szpadlem ]

Szpadel i koparka ,

zabija , niszczy zielony świat,

przecież nie powinny krzywdzić swojej planety,

a być z nią jak siostra i brat.

Właściwie to ziemia ich matką ,

koparka , szpadel to córka albo syn,

matki przecież nie okaleczamy,

to dlaczego ze strony maszyn taki czyn.

Za wykopy, przekopy,

tunele , nasypy,

ziemio przepraszamy, że to robimy,

przecież nie chcemy twojej rychłej stypy.



sobota, 21 listopada 2020

401 [ Ostatni dech trawy ]

W ostatnim czasie trawa zaczęła się zielenić,

jakby nadzieję miała , na jeszcze słoneczne dni,

na nadziei, marzeniach się skończyło,

bo przyszedłeś zimny Ty.

Grunt jest jakby twardszy, zamarzły kałuże , 

na trawie marzącej o cieple krople zastygły,

przyglądają się temu drzewa , które bezlistne , 

są bardziej ponure , bo zobaczyły, że zbrzydły.

W południe odpuszczasz, wtedy krople ściekają 

z trawy, która wygląda jak oczy płaczące ,

woda ścieknie , wieczorem znów chwycisz, zmrozisz,

będziesz silny, wróży, mówi o tym jaskrawe słońce.











wtorek, 17 listopada 2020

400 [ Za dużo jasnych punktów ]

Ciemne punkty, tak było do tej pory,

teraz nieważne Weto

i sto lat temu zabory.

Kto w U.S.A. został prezydentem,

mało istotne ,

czy były prawidłowe , czy z przekrętem.

Dusi się fiat mały z Italii rodem,

powietrze nie daje mu oddychać, mapa w pogodzie straszy, 

jaśniejszymi punktami, w atmosferze smrodem.

Nawet maszyna nie daje rady, za mało, tego jednego pierwiastka ,

co mają powiedzieć ludzie , przecież z Marsa tlenu nie przywieziemy,

nie spadnie też z baniakiem do oddychania gwiazdka.




 

poniedziałek, 16 listopada 2020

399 [ Stworzony bez domu ]

Każdy stworzony bez domu dla bezdomności,

bezdomność to naturalne zachowanie człowieka ,

brak adresu, brak domu,

w nastawieniach fabrycznych dach na nikogo nie czeka.

Człowiek pierwszy, bezdomny,

pod gołym niebem stworzony,

bez cegieł, dachówki

w świat ze słońcem, księżycem wpuszczony.

Tysiąclecia mijają ,

teraz inne odmienne czasy,

czy człowiek od deszczu nasiąka, że potrzebny dach, dom

dla dwudziestopierwszowiecznej ludzkiej rasy.





sobota, 14 listopada 2020

398 [ Zasłużył na miejskie ]

Duża wiejska osada , przez przypadek niezamierzony pali gumę ,

ta położona od wieków w tym samym miejscu wieś,

wciąż gotowa , prężna , jak chłopak młody z ręką na gazie ,

który chętny rozpędu pali ''sześćsetką'' , bo też chce mieć.

Chłopak chce szybkiego startu, poklasku, serca koleżanki,

a wieś gminna której to robi, pośród drzew w lipowej alejce

rozwinięta na tyle , dłońmi, umysłami mieszkańców,

by dać jej zasłużone , wypracowane prawa miejskie.






czwartek, 12 listopada 2020

397 [ Rogale ]

Chleb jest do jedzenia , to przecież proste ,

a rogal to już proste nie jest, to zakrzywiony rodzaj chlebiątka ,

stworzony dla głodnych, dla smaku, taka po Marcinie ,

który z poznaniakami zaprzyjaźniony pamiątka.

Dziś dzień bardzo świąteczny, 

dziś jedenastego, prawie połowa listopada ,

piekarze, cukiernicy, zaginajcie ciasto w kształt księżyca ,

Marcin tak każe i tradycja mówi, że wypada.



środa, 11 listopada 2020

396 [ Po wojnie z wirusem ]

Mówią , ze przez wirusa odchodzą na zawsze , 

a są tylko parę kilometrów od domu w niebie ,

może kiedyś odwiedzą ziemię ,

przelatując z deszczem meteorytów obok Ciebie.

Tam, pomad atmosferą ,

Ich żywot bez bólu, stresu, spokojny,

ale żeby tam trafić, musieli wziąć udział w walce ,

z Covidem, zakosztować nierównej wojny.



niedziela, 8 listopada 2020

395 [ Odrodzona ]

Dziś urodziny tego miejsca

na globie ,

przez długi czas nie istniało,

byliśmy w żałobie.

Spowodowała to siła , moc

naszej wiary,

koniec z żałobą , 

do odświętnych ubrań, idziemy do miary.

Przestaliśmy chodzić 

w ruskim, czy niemieckim uniformie ,

teraz wszystko polskie ,

Polska w formie.

Wiek temu zaszczyt spłynął 

na Nas z nieba ,

odrodzenie ,

tego Nam brakowało, nie chleba.



sobota, 7 listopada 2020

394 [ Różnica ]

Nie ma człowieka , który by nie był otoczony,

nie miałby tej armii wokół siebie ,

żołnierze Ci mali, niewidoczni, a potrafią zabić, 

sprawić, że skończysz nieżywy, a potem w niebie.

Różnica wagi olbrzymia , twoja masa kilkadziesiąt kilogramów,

u każdego z przeciwników mniej niż gram,

wagowo, wzrostowo, powinieneś wygrać, lecz nie w tej walce , 

bo na przeciw stoją  miliony malutkich, a Ty jesteś sam.

Z twojej strony barykady, inteligencja ,

coraz szybsze poszukiwanie broni w zastrzyku,

za barykadą armia tylko pod mikroskopem widoczna ,

czai się podstępnie w bojowym, gotowym do walki szyku.





 

piątek, 6 listopada 2020

393 [ Tlen-medyk-bank ]

Powstała nowa instytucja ,

Tlen-medyk-bank,

tam się nie liczy żadna waluta ,

dolar, złotówka , ani frank.

Bank, bez ochroniarza ,

krat, sejfu, liczącej kasjerki,

złodzieje na zawartość banku obojętni,

bo to zwyczajny z tlenem zbiornik wielki.

Bank, jak to bank, 

istniał, istnieć będzie , taka jego polityka ,

pod warunkiem, że schwytają Covida ,

który w nadmierną ilość klientów banku wnika.



392 [ Majster listopad ]

Listopad kupił sobie szlifierkę ,

którą powietrze przegładził kamieniem,

naostrzone powietrze ostre ,

co za skutkowało nagłym oziębieniem.

Temperatura przyjemna 

we wczesnolistopadowej porze ,

teraz z ostrą krawędzią ,

przymrozkiem na dachach objawić się może.

Miesiąc przedostatni, fachowcem,

w pogodzie chętnie majstruje ,

kto Jego zdolności nie zna ,

to na zmarzniętym nosie , niedługo je poczuje.


środa, 4 listopada 2020

391 [ Polska-urodziny ]

Studwulatka ulicą krzyczy,

w szpitalach pręży muskuły,

która studwulatka , studwulatek,

ma tyle energii, no która , no który.

Urodzona ponownie , sto dwa lata temu,

po studwudziestotrzyletnim porodzie ,

wciąż energiczna , żywa , słowo, kraj, Polska ,

na tych i następnych urodzinach na pewno będzie w modzie.





wtorek, 3 listopada 2020

390 [ Odział ]

Ciała spragnione zdrowia sobie leżą ,

to pierwsze pod jedynką boli głowa ,

w dwójce bardziej nerwowo,

bo panuje ból, rwa kulszowa.

W trójce ktoś próbuje posadzić pacjenta ,

który ma chore kolana ,

czwórka , dziś zasłynęła ,

krew i zupa rozlana.

Podobnie w piątce 

też ciała przecieki,

jakieś krwawienie ,

nie pomogły podawane leki.

Szóstka , ostoją szczęśliwości,

na tym oddziale złych min,

bo jedna myśl, ''idę do domu'',

rządzi w tygodniu tym.




poniedziałek, 2 listopada 2020

389 [ Zepsuty człowiek ]

Zepsuty człowiek,

winna metryka , może wiek,

Coś się popsuło, nierówno rytm serca gra ,

pytanie , dlaczego Mi, dlaczego Ja.

Zatrzymane prawidłowe parametry,

niegojące rany, bandaża metry.

Problem jest, powstał znikąd,

gdzie to doprowadzi, od zdrowia , dokąd.

Urodziłem się , miałem, mogłem mieć, różne wybory,

niechcący, nieświadomie wybrałem, i jestem chory.



niedziela, 1 listopada 2020

388 [ Ubranie do trumny ]

Nie ubierajcie zmarłych

w szare , smutne garsonki i czarne garnitury,

w trumnie ciasno, trudno się przebrać,

ciuch musi być, lekki, zwiewny, z kieszenią na ''z dobrem'' faktury.

Niebo, bliżej słońca , cieplej,

tam wszyscy w komforcie , nieprzegrzani, ani nie spoceni,

to po co Im odświętne uniformy,

moda do trumienna niech się zmieni.


387 [ Ogień ]

Zapałki, knot, wosk, reakcja z tlenem,

trochę światła dała ,

tradycja praludzka ,

wciąż modna , przetrwała.

Koło i ogień,

wynalazki wszechczasów,

płomień był pierwszy, ważniejszy,

inaczej nie wyszlibyśmy z dżungli, gęstwiny lasów.

Dziś ogień na świecy, to podziękowanie pierwszym

za rozruszanie ludzkiej cywilizacji,

bez usidlenia płomienia ,

osady, wioski, miasta nie miałyby racji.