sobota, 21 września 2019

218 [ Jesień ]

Buty błotem oblepione,
drzewa liści pozbawione.
Tu i tam za pługiem skiba się odwraca,
noc coraz dłuższa, dzień się skraca.
Jak z kolejowego peronu,
ptaki odlatują do afrykańskiego domu.
Już zamilkły śpiewy, gwizdy, głosy,
opuściły nas bociany, jaskółki, kosy.
Opustoszały grządki, pole szarością świeci,
coraz chłodniej, grubo ubierają się dzieci.
Październik, listopad aż do grudnia,
deszcz leje co dzień, kałuże głębokie jak studnia.
Choć do tego czasu mamy uprzedzenie,
przyjdzie grudzień, będzie Boże Narodzenie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz