poniedziałek, 27 lipca 2020

339 [ Bombardowanie ]

Było wcześnie ,
gdzieś w pół do jedenastej,
przyleciały,
są już nad miastem.
Na nasz dach spadł
metalowy złom,
po co to robią ,
czego chcą.
Uderzenie było tak silne ,
jak pioruna grzmot,
leci następny, i następny,
w naszą stronę kieruje lot.
Rozrzucone wszędzie cegły,
mury to tylko wspomnienie ,
dobrze , że wyszedłem z domu,
takie przeznaczenie.
Nie ma dorobku kilku pokoleń,
ułamek sekundy,
cała ulica to samo,
obrazek powtarzający się , nudny.
Nie ma numerów domów,
adresów stałych,
w pamięci istnieją , pozostaną ,
dla rodzących się , małych.
Choćby zniszczyli wszystko,
nie została cegła na cegle ,
jednego nie zniszczą ,
miłości do niepodległej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz