Bydgoszczy moja
nad Brdą korzeniami wrośnięta ,
idziesz do przodu, stojąc
twoja obecność jakby święta.
Trzydzieści pięć skrzyżowań,
ronda , place , blokowiska ,
to jesteś Ty, Ty jesteś Nami,
od pokoleń obok, najbliższa , bliska.
Krzyk gdzieś na zebraniu,
mam dosyć dziur w asfalcie , kiedyś w bruku,
krzyk ucichł, krzyczącego potomkowie nadal są w mieście ,
słuchają fal Brdy i tramwajowego stuku, puku.
Nie odeszli, bo gdzie stolica wojewódzka
dałaby Im lepsze życie ,
za Atlantykiem, w Australii inaczej, ale tu na miejscu
w radość, miłość jakoś bardziej obficie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz