Prawdziwy pistolet, albo i atrapa ,
naprzeciw biała broń, zwykły mop bez spustu,
rozsądek kibicuje za pistoletem, a sprzedawczyni
za mopem, bo klient nie przypadł Jej do gustu.
Plastikowy kij, trochę szmaty
i brudna woda ,
ratunkiem w rękach odważnych,
złodziej już leży jak kłoda.
Na drugi raz zastanów się ,
gościu w czarnej kominiarce ,
bo nie skończy się na mopie ,
będzie pranie jak w prawdziwej pralce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz