Jesz chleb, tak naprawdę zjadasz pszenicy dzieci,
karmisz brzuch, ziarna trawią jelita ,
posiadasz siły, jesteś najedzony,
a dla pszenicy niby aborcja odbyta.
Ty wzmocniony, prężny
wstajesz do roboty,
a pszenica bezdzietną , nikt po jej dzieciach nie płacze ,
nie palą się na zniczach knoty.
Niemy, a wrażliwy krzyk,
złotych szumiących łanów,
jesteś najedzony, tylko dlaczego,
weź i się zastanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz