Trawa w kożuchu,
mróz na zielonych plecach
i na zielonym brzuchu.
Już do opalenizny przygotowane pąki,
a tu biała szata,
białe, wczoraj zielone łąki.
Dziadek mróz ma zegarek zepsuty,
zmusza zieleń już w koszulkach
do zimowej pokuty.
Co gorsze, nie wiadomo, chłód,
czy kosiarki ostrze,
a skąd wtedy, miód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz