Trzydzieści jeden w cieniu,
siedzę w mieszkalnym więzieniu,
ma skóra modli się o cień,
bo dziś taki parzący, gorący dzień.
Opalić się taka moda ,
ale jest jedna poważna przeszkoda ,
skóry ciemność to dla mnie ból,
więc nie zagram na leżaku kolejnej z ról.
Ma padać, takie prognozy w telewizji,
lornetkę posiadam, ale zauważyłem takiej wizji,
może jutro w sobotę ,
wtedy wyjdę na dwór, co odkładam na potem,
Na niebie chłodniejszym bez słońca ,
i termometr odpoczywa i nie braknie mu końca ,
a i prężniejsza ludzka głowa ,
do myśli twórczych bardziej gotowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz